informacje

Gorzkie żale

informacje

Nabożeństwo Pasyjne Czyli Rozpamiętywanie Męki Pańskiej.

Pobudka do rozmyślania.

[zoomsounds_player songname=”Gorzkie żale przybywajcie” type=”detect” dzsap_meta_source_attachment_id=”6789″ source=”https://piusx.pl/wp-content/uploads/2019/11/Gorzkie-zale.mp3″ config=”default” autoplay=”off” loop=”off” open_in_ultibox=”off” enable_likes=”off” enable_views=”off” enable_rates=”off” play_in_footer_player=”default” enable_download_button=”off” download_custom_link_enable=”off”]

Gorzkie żale przybywajcie,
Serca nasze przenikajcie,
Serca nasze przenikajcie. (powtórzyć)

Rozpłyńcie się me źrenice,
Toczcie smutnych łez krynice.

Słońce, gwiazdy omdlewają,
Żałobą się pokrywają.

Płaczą rzewno Aniołowie,
A któż żałość ich wypowie!

Opoki się twarde krają,
Z grobów umarli powstają.

Co jest pytam? co się dzieje?
Wszystko stworzenie truchleje.

Boleść męki Chrystusowej,
Żal przeplata bez wymowy.

Uderz Jezu bez odwłoki,
W twarde serc naszych opoki.

Jezu mój, we krwi ran twoich,
Obmyj duszę z grzechów moich.

Upał serca mego chłodzę,
Gdy w przepaść męki twej wchodzę.

Część pierwsza.
Intencja.
Za pomocą łaski Bożej, pobudziwszy się do żalu serdecznego za grzechy nasze, rozmyślanie niniejsze gorzkiej Męki Pana Jezusa Chrystusa. Syna Bożego, nabożnym afektem ofiarować będziemy Ojcu niebieskiemu na cześć i chwałę Jego Boskiego majestatu, pokornie dziękując za tak wielką a nigdy niepojętą miłość ku rodzajowi ludzkiemu, że nam niegodnym zesłać raczył Syna Swojego jednorodzonego, aby w przyjętej od Siebie ludzkiej naturze na zadośćuczynienie Boskiej sprawiedliwości tak okrutne męki wycierpiał i śmierć podjął krzyżową, tudzież na większe uszanowanie przenajdroższej Maryi Panny, tegoż Syna Bożego Matki bolesnej: także na uczczenie Świętych Pańskich, którzy gorliwszym pałali nabożeństwem ku Męce Chrystusowej.
A najpierw: W następującej pierwszej części będziemy rozważać, co Pan Jezus ucierpiał od modlitwy w ogrójcu, aż do niesłusznego u sądu oskarżenia, które to zniewagi i zelżywości temuż Panu za nas bolejącemu ofiarować będziemy: za Kościół święty katolicki rzymski i podwyższenie jego, za najwyższego Pasterza z całym duchowieństwem, na uproszenie nawrócenia nieprzyjaciołom Krzyża Chrystusowego i opamiętania wszystkim niewiernym.

Żal duszę ściska, serce boleść czuje,
Gdy słodki Jezus na śmierć się gotuje
Klęcząc w Ogrójcu, gdy krwawy pot leje
Me serce mdleje.

Pana świętości uczeń zły całuje;
Żołnierz okrutny powrozmi krępuje,
Wtenczas gdy Jezus łzami lica skrapia,
W miłość się stapia.

Bije, popycha, żyd nieposkromiony,
Nielitościwie z tej i z owej strony,
Za włosy targa; znosi w cierpliwości,
Król z wysokości.

Zsiniałe przedtem, krwią zachodzą usta,
Gdy zbrojną żołnierz rękawicą chlusta,
Wnet się zmieniło w płaczliwe wzdychanie,
Serca kochanie.

Oby się serce we łzy rozpływało,
Że cię mój Jezu, sprośnie obrażało;
Żal mi ach żal mi! ciężkich moich złości,
Dla twej miłości.

Lament duszy
nad cierpiącym Jezusem bolejącej.

JEZU! na zabicie okrutne,
Cichy Baranku od żydów szukany,
JEZU mój kochany!

JEZU! za trzydzieści srebrników,
Od niewdzięcznego Judasza sprzedany,
JEZU mój kochany!

JEZU! w ciężkim smutku, żałości,
Tęskliwą śmierci bojaźnią stroskany,
JEZU mój kochany!

JEZU! na modlitwie w Ogrójcu,
We mdłości krwawym potem zalany,
JEZU mój kochany!

JEZU! całowaniem zdradliwym,
Od bezbożnego ucznia wydany,
JEZU mój kochany!

JEZU! powrozami grubymi
Od swawolnego żołnierstwa związany,
JEZU mój kochany!

JEZU! od pospólstwa zelżywie,
U sądu Annaszowego najgrawany,
JEZU mój kochany!

JEZU! przez ulice sromotnie,
Do Kajfasza za włosy targany,
JEZU mój kochany!

JEZU! od Malchusa srogiego,
Złośliwą ręką policzkowany,
JEZU mój kochany!

JEZU! od fałszywych dwóch świadków,
Za zwodziciela niesłusznie udany,
JEZU mój kochany!

Bądź pozdrowiony! Bądź pochwalony!
dla nas zelżony, i pohańbiony,
Bądź uwielbiony! Bądź wysławiony!
Boże nieskończony.

SMUTNA ROZMOWA
Duszy z żałosną Matką nad Synem swoim ubolewającą

Ach! ja matka tak żałosna,
Boleść mnie ściska nieznośna,
Miecz me serce przenika,

Czemuś Matko ukochana,
Ciężko na sercu stroskana?
Czemu wszystka truchlejesz?

Co mnie pytasz, wszystkam w mdłości,
Mówić nie mogę z żałości,
Krew mi serce zalewa!

Powiedz mi o Panno moja!
Czemu blednieje twarz twoja?
Czemu gorzkie łzy lejesz?

Widzę me serca kochanie,
Jezusa w Ogrójcu zlanie
Potu krwawym potokiem.

O Matko! źródło miłości,
Niech czuję gwałt twej żałości,
Dozwól mi z sobą płakać.

Część druga.
W drugiej części Rozmyślania Męki Pańskiej będziemy uważać, co ucierpiał Pan Jezus od niesłusznego u sądu oskarżenia aż do okrutnego cierniem ukoronowania. Te zaś rany, zniewagi i zelżywości temuż Jezusowi cierpiącemu ofiarować będziemy za całe Chrześcijaństwo, na uproszenie pokoju i zgody między chrześcijanami, także dla uproszenia sobie odpuszczenia grzechów i karania za nie mianowicie powietrza, głodu, ognia i wojny.

Przypatrz się duszo, jak cię Bóg miłuje!
Jako dla ciebie sobie nie folguje;
Przecież go bardziej niż żydowska dręczy,
Złość twoja męczy.

Stoi przed Sędzią Pan świata wszystkiego,
Cichy Baranek, wzgardzenia wielkiego,
Przez białą szatę którą jest odziany,
Głupim nazwany.

Za moje złości grzbiet srodze biczują,
Pójdźmyż grzesznicy, oto nam gotują
Ze krwi Jezusa, dla serca ochłody
Zdrój żywej wody.

Pycha światowa niechaj co chce wróży,
Co na swe skronie wije wieniec z róży;
W szkarłat na pośmiech cierniem król zraniony,
Jest ozdobiony.

Oby się serce we łzy rozpływało,
Że Cię mój Jezu sprośnie obrażało,
Żal mi, ach żal mi ciężkich moich złości,
Dla twej miłości.

Lament duszy
nad cierpiącym Jezusem.

JEZU! od żydostwa niewinnie,
Jako łotr godzien śmierci obwołany,
JEZU mój kochany!

JEZU! od złośliwych morderców,
Po ślicznej twarzy tak sprośnie zeplwany,
JEZU mój kochany!

JEZU! pod przysięgą od Piotra,
Po trzykroć razy z bojaźni zaprzany,
JEZU mój kochany!

JEZU! od okrutnych oprawców,
Na sąd Piłata jak zbójca szarpany,
JEZU mój kochany!

JEZU! od Heroda i dworzan,
Królu chwały, zelżywie wyśmiany,
JEZU mój kochany!

JEZU! w białą szatę szyderską,
Na większy pośmiech i hańbę ubrany,
JEZU mój kochany!

JEZU! u kamiennego słupa,
Niemiłosiernie biczmi usmagany,
JEZU mój kochany!

JEZU! w cierniową koronę,
Na wzgardę i boleść ukoronowany,
JEZU mój kochany!

JEZU! z najgrawania od żydów,
Na wyszydzenie purpurą odziany,
JEZU mój kochany!

JEZU! w głowę trzciną ubity,
Królu boleści od żydów witany,
JEZU mój kochany!

Bądź pozdrowiony! Bądź pochwalony!
dla nas zelżony, Wszystek skrwawiony,
Bądź uwielbiony! Bądź wysławiony!
Boże nieskończony.

ROZMOWA DUSZY
z Matką Bolesną.

Ach! widzę Syna mojego,
Przy słupie obnażonego,
Rózgami zsieczonego.

Święta Panno dopuść na mię,
Niech ran Syna twego znamię,
Mam na sercu wyryte!

Widząc, ach! jako mizernie
Ostre głowę rani ciernie,
Dusza moja ustaje!

O Maryja! Syna twego,
Ostrym cierniem zranionego,
Podzielże ze mną mękę!

Obym ja, Matka strapiona,
Mogła na swoje ramiona,
Złożyć krzyż twój Synu mój!

Proszę, o Panno jedyna,
Niechaj zawsze Twego Syna,
W moim sercu krzyż noszę.

Część trzecia.
Na koniec, w tej ostatniej części będziemy rozważali, co Pan Jezus ucierpiał od ukoronowania swego aż do ciężkiego na krzyżu skonania. I te plagi Jego, bluźnierstwa, zelżywości i zniewag Bogu Ojcu niebieskiemu ofiarować będziemy: za fundatorów i dobrodziejów, za braci i siostry nasze tak żywych jako i umarłych. Tudzież za grzeszników zatwardziałych, tych osobliwie, którzy w złym nieczystości nałogu albo pijaństwie zostają, aby ich serca do pokuty i prawdziwej życia poprawy wzbudził Męką swoją Zbawiciel nasz. Na ostatek za wszystkie dusze w czyśćcu zostające, aby im najlitościwszy Jezus Krwią Swoją przenajdroższą ogień zagasić, a nam wszystkim w godzinę śmierci żal i skruchę serdeczną za grzechy i szczęśliwe w łasce Boskiej dokończenie u Ojca Swego najłaskawszego wyjednać raczył.

Duszo oziębła! czemuż nie gorejesz!
Serce me czemu wszystko nie topniejesz!
Toczy twój Jezus z ognistej miłości,
Krew w obfitości.

Ogień miłości gdy Go tak rozpala,
Sromotne drzewo na ramiona zwala,
Zemdlony Jezus, pod krzyżowym klęka
Ciężarem stęka.

Złośliwym katom posłusznym się staje,
Na krzyż sromotny ochotnie podaje
Ręce i nogi, ludzkiego plemienia,
Sprawca zbawienia.

O słodkie drzewo! spuśćże nam już ciało,
Aby na tobie dłużej nie wisiało;
My go uczciwie w grobie położymy,
Płacz uczynimy.

Oby się serce we łzy rozpływało,
Że Cię, mój Jezu, sprośnie obrażało,
Żal mi, ach żal mi ciężkich moich złości,
Dla Twej miłości.

Niechżeć, mój Jezu cześć będzie w wieczności,
Za Twe obelgi, mękę, zelżywości;
Któreś ochotnie, Syn Boga jedyny,
Cierpiał bez winy.

Lament duszy
nad cierpiącym Jezusem bolejącej.

JEZU! od pospólstwa niezbożnie,
Jako złoczyńca z łotry porównany,
JEZU mój kochany!

JEZU! od Piłata niesłusznie,
Na szubieniczną śmierć dekretowany,
JEZU mój kochany!

JEZU! srogim krzyża ciężarem,
Na Kalwaryjską górę zmordowany,
JEZU mój kochany!

JEZU! do sromotnego drzewa,
Przytępionymi gwoźdźmi przykowany,
JEZU mój kochany!

JEZU! jawnie w pośród dwóch łotrów,
Zelżywie od żydów ukrzyżowany,
JEZU mój kochany!

JEZU! od stojących wokoło,
I przechodzących z hańbą urągany,
JEZU mój kochany!

JEZU! bluźnierstwami od złego
Współwiszącego łotra naigrawany,
JEZU mój kochany!

JEZU! gorzką żółcią i octem,
Wołając: „Pragnę!” w mdłości napawany,
JEZU mój kochany!

JEZU! w ręce Ojca swojego,
Ducha oddawszy zamordowany,
JEZU mój kochany!

JEZU! od Józefa uczciwie,
I Nikodema w grobie pochowany,
JEZU mój kochany!

Bądź pozdrowiony! Bądź pochwalony!
Dla nas zmęczony i krwią zbroczony,
Bądź uwielbiony! Bądź wysławiony!
Boże nieskończony !

Rozmowa duszy z Matka żałosną.

Ach, mnie Matce boleściwej,
Pod krzyżem stojąc smutliwej,
Serce żałość przejmuje.

O Matko! niechaj prawdziwie,
Patrząc na krzyż żałośliwie,
Płaczę z Tobą rzewliwie.

Już ci, już moje kochanie,
Gotuje się na skonanie,
Toć i ja z nim umieram!

Pragnę Matko pod krzyż z Tobą,
Dzielić się z Twoją osobą,
Śmiercią Syna Twojego.

Zamknął słodką Jezus mowę,
Wtem ku ziemi skłania głowę,
Już żegna Matkę swoją!

Maryjo ! niech gorzką noszę
Śmierć, krzyż, rany Jego, proszę,
Niech serdecznie rozważam.

(Potem śpiewa się trzy razy:)
Któryś cierpiał za nas rany,
Jezu Chryste,  zmiłuj się nad nami!