Kiedy masz Prawdziwą Wiarę, kiedy masz łaskę Bożą i z nią współpracujesz, nie tylko jesteś zdrowy duchowo, ale masz zdolność jasnego widzenia rzeczy takimi, jakimi są w rzeczywistości, oraz podejmowania prawdziwych i słusznych spostrzeżeń i decyzji. Kiedy nie masz wiary lub nie współpracujesz z łaską Bożą, nawet jako zły katolik, wszystko zostaje zniekształcone i odwrócone, tracisz zdolność widzenia prawdy, a co dopiero życia nią.
Dlatego znajdujemy się w świecie ogarniętym szaleństwem, z prawdziwymi psychopatami u steru, którzy prowadzą świat do dystopijnego koszmaru. Im i wszystkim, którzy podążają za ich planami, wydaje się, że będzie to utopia. Ci, którzy widzą jasno, a wydaje się, że jest ich mniejszość, wiedzą, że to nie jest utopia, którą planują i wdrażają, ale żywe piekło. Jedyną zmienną, której nie są w stanie kontrolować ani rozgryźć, jest jednak Bóg i ci, którzy pozostają Mu wierni pomimo tego, co mogą nam zadać. Paweł przypomina, że teraz jest czas przyjemny, teraz jest dzień zbawienia. Musimy modlić się nie tylko o łaskę poddania się woli Bożej, ale także o wytrwałość i hart ducha pośród naszych utrapień. Powinniśmy naśladować Św. Józefa, który był tak bardzo kochany przez Boga, ale w tym życiu musiał znosić wielkie trudności, aby go wypróbować i udowodnić, że jest wielkim świętym .
Być może żyjemy obecnie w świecie Planety Małp, gdzie wszystko jest do góry nogami i odwrócone, ale nie możemy być jego częścią, wierząc w jego kłamstwa. Możemy i musimy wyrobić w sobie nawyk mówienia „NIE!”, nie uwierzę w to kłamstwo i nie pójdę za tym kłamstwem. Nasz Pan powiedział, że musimy żyć na tym świecie, ale nie możemy być z tego świata. Robimy, co możemy, aby przynieść chwałę Bogu na tym świecie, podtrzymujemy Jego standard w tym świecie i pracujemy dla dobra, aby zmienić na lepsze to, co możemy, ale cały czas mamy świadomość, że ten świat nie jest naszym prawdziwym i trwałym domem. Niebo jest tym, do czego zostaliśmy stworzeni. Bezbożni tego świata będą mieli swoją nagrodę w tym życiu i będą walczyć o nią do upadłego, kradnąc garść monet, aby zdobyć to, co jest ich „bogiem”. Nagroda wiernych nie jest w tym życiu, ale w przyszłym, kiedy na sądzie usłyszymy te słodkie słowa: „Dobrze, sługo dobry i wierny, ponieważ byłeś wierny w niewielu rzeczach, położę cię nad wieloma: wejdź do radości twego pana”. Bezbożni tego świata i ci, którzy za nimi podążają, usłyszą coś uderzająco innego: „Odejdź ode Mnie!”. Rozważanie tej rzeczywistości powinno wywołać u nas dreszcze.
Wybór jest teraz dla ludzkości bardziej jasny i oczywisty niż kiedykolwiek wcześniej, zrodzony z wielkiego miłosierdzia Najświętszego Serca naszego Pana. Teraz nadszedł czas, aby wybrać drogę, którą chcemy podążać. Módlcie się o łaskę pozostania na tej drodze. Tylko z pomocą Boga możemy cokolwiek uczynić. Jest wielu szarlatanów, fałszywych proroków, którzy są stopniowo demaskowani, zarówno na arenie świeckiej, jak i religijnej. Dzieje się tak dzięki miłosierdziu Bożemu, abyśmy nie pokładali ufności w człowieku i nie dali się zwieść jego kłamstwom i oszustwom, ale abyśmy pokładali ufność w Bogu Wszechmogącym i we wszystkim, co On objawił i ustanowił. Nie jest łatwo widzieć wokół siebie prawdziwą rzeczywistość, a tym bardziej żyć pośród niej. Możemy to jednak wykorzystać dla naszego uświęcenia i wzbudzić w naszych sercach większe pragnienie nieba. Wszystko to, co nas otacza, skończy się, niezależnie od tego, jak bardzo pragniemy żyć wiecznie w tym życiu. Wieczność nadchodzi dla każdego z nas. Miejmy ufność w obietnice Boga Wszechmogącego, który obiecał nam nagrodę dla tych, którzy pozostaną Mu wierni. Deo Gratias!