Chcą zdemolować Dolinę Poległych
Rząd Hiszpanii może tej jesieni zakończyć uchwalanie ustawy, która ma przekształcić Bazylikę Świętego Krzyża w Dolinie Poległych – najdłuższą bazylikę świata – w „muzeum okrucieństw Franco” i zniszczyć jej krzyż – największy na świecie – ze względu na jego związek z generałem Francisco Franco.
Nowe prawo ma również na celu wyrzucenie z przylegającego do bazyliki opactwa mnichów benedyktyńskich, będących jej opiekunami od 1958 roku, oraz ekshumację ciał tysięcy męczenników i ofiar obu stron hiszpańskiej wojny domowej, pochowanych w tym miejscu.
Ustawa o „demokratycznej pamięci” została zatwierdzona w lipcu przez Kongres Deputowanych i będzie przedmiotem obrad Senatu we wrześniu tego roku. Anglojęzyczni czytelnicy rozpoznają tę podręcznikową marksistowską taktykę „dziury pamięci” z Roku 1984 Orwella.
Nowe prawo umożliwi ekshumację blisko 34 000 poległych z obu stron hiszpańskiej wojny domowej (choć według innych szacunków prawdziwa liczba to 50 000-70 000). Oznacza to zniszczenie połowy bazyliki.
Asociación para la Defensa del Valle de los Caídos (Stowarzyszenie na rzecz obrony Doliny Poległych), złożone z 212 rodzin pochowanych tam osób z obu stron, jest zdecydowanie przeciwne. Jego przewodniczący i zaciekły obrońca Doliny, Pablo Linares, pochodzi z rodziny komunisty, który po wojnie pracował w Dolinie za czasów Franco. Pochowani są tam również ojciec, siostra i wujek emerytowanego opata klasztoru, ojca Anselmo Álvareza Navarrete.
Ustawa nakaże utworzenie „Narodowego Banku DNA ofiar wojny domowej”, zlikwidowanie fundacji, które „wywyższają” reżim Franco (w tym Fundacji Świętego Krzyża Doliny Poległych), a także zabroni nauczycielom wypowiadania się pozytywnie o Franco – jest to atak na wolność akademicką. Będzie też żądać zmiany nazwy z Valle de los Caídos (Dolina Poległych) na Cuelgamuros.
Choć nie jest to wyraźnie zaznaczone w ustawie, wielokrotnie mówiło się o zniszczeniu także krzyża bazyliki, oskarżając go o bycie symbolem „narodowego katolicyzmu”.
O Dolinie Poległych
Bazylika jest podziemnym kościołem wykutym we wnętrzu góry, w obrębie obwodu, który obejmuje 3,360 akrów lasów. Na miejscu znajduje się również opactwo benedyktyńskie i pensjonat, przylegające do bazyliki.
Franco nakazał budowę bazyliki i opactwa w celu pogodzenia ran z wojny domowej.
Według historyka Alberto Bárcena Pérez, Franco chciał pochować jak najwięcej ofiar w obrębie bazyliki i uzyskał pomoc władz miejskich, a także pisemne upoważnienie od rodzin ofiar.
Franco został tam pochowany za ołtarzem, choć nigdy o to nie prosił. Rząd ekshumował jego ciało, pomimo sprzeciwu rodziny Franco i mnichów, 24 października 2019 roku. Bárcena twierdzi, że ekshumacja była częścią masońskiego rytu szkockiego ze względu na sposób, w jaki władze ustawiły się przy tym wydarzeniu. Mnisi prywatnie odprawili po niej liczne msze i akty zadośćuczynienia.
Po uchwaleniu ustawy rząd chce ekshumować ciało José Antonio Primo de Rivery, założyciela Falange, który jest pochowany przed ołtarzem. Został on zastrzelony przez republicanów w wieku 33 lat. Zarówno Franco, jak i Primo de Rivera zmarli 20 listopada, choć dzieli ich kilkadziesiąt lat.
Na początku tego roku, Guinness World Records uznał krzyż Bazyliki za „największy na świecie krzyż wolnostojący” mierzący 152,4 m (500 stóp) wysokości, a jej Bazylikę za najdłuższą na świecie o długości 260 m (853 stóp).
Bazylika znajduje się 45 km (28 mil) na zachód od Madrytu, a jej budowa trwała 21 lat (1937-1958) i kosztowała około 229 mln USD.
Piętnaście lat okrutnego Prześladowania
Od czasu, gdy rząd Zapatero uchwalił w 2007 roku „ustawę o pamięci historycznej”, rząd uczynił swoją specjalną misję, aby uczynić życie mnichów piekłem.
„Od czasów Zapatero jesteśmy feerycznie nękani” – stwierdził o. Cantera.
„Miałem bardzo ciężki okres cztery lata temu, ale potraktowałem go jako oczyszczenie, z którego wyszedłem wzmocniony” – ujawnił o. Cantera. „Wszystko z powodu nękania przez media, próby publicznego ośmieszenia mnie w Senacie, kiedy wezwano mnie w sprawie ekshumacji”.
„Ponieważ były rodziny, które sprzeciwiały się ekshumacji szczątków innych poległych, jak to ma miejsce obecnie, w tamtym czasie my (zakonnicy) byliśmy zmuszeni interweniować i przedstawić apelację, a sądy zadekretowały szereg środków zapobiegawczych zawieszających procedurę” – kontynuował. „Od tego momentu, ponieważ sądownie przegrali pierwszą bitwę, zaczęli mnie nękać w mediach i oczerniać jako osobę”.
Jeśli świat pozostanie obojętny na obecne wydarzenia wokół Doliny i rządu podobnego do talibów, Hiszpania może mieć męczenników po raz kolejny w niedalekiej przyszłości.