Jeśli masz ciekawe zdjęcia czy teksty, o Papieżu św. Piusie x, skontaktuj się z nami

informacje

Zmiany liturgiczne przed Soborem Watykańskim II Droga do nowej mszy

informacje

Czy byli to Pius XII i Jan XXIII? A może to naprawdę był Bugnini?

Niedawna próba narzucenia przez arcybiskupa Lefebvre’a zreformowanej liturgii Jana XXIII katolickim duchownym i świeckim wiernym tradycji jest niczym innym jak tragedią, jak pokazały ostatnie wydarzenia. Ale mimo wszystko zawiera w sobie pewną ironię – ale ironię, która raczej kłuje niż bawi.

Bractwo dedykowane Piusowi X, wielkiemu wrogowi modernizmu, próbowało zmusić swoich członków do porzucenia ksiąg liturgicznych noszących imię jego świętego patrona, będących gwarancją ortodoksji, na rzecz tymczasowych reform Jana XXIII, człowieka od dawna podejrzewanego o modernizm, jak sam osobiście powiedział arcybiskupowi Lefebvre’owi. Reformy Jana XXIII miały na celu jedynie „przetrzymanie Kościoła” do czasu, aż Sobór Watykański II będzie mógł wszystko zrewidować, a teraz są wykorzystywane do dzielenia tych, którzy próbowali ocalić dusze pozostałe po masowym zniszczeniu tego soboru.

Kolejną ironią jest to, że liturgia Jana XXIII tak naprawdę wcale nie jest jego autorstwa, podobnie jak nowy Wielki Tydzień nie można przypisać papieżowi Piusowi XII. Te przejściowe zmiany, które przygotowały drogę dla Novus Ordo Missae, zostały przygotowane pod kierunkiem dwóch mężczyzn: ks. (późniejszego kardynała) Ferdinando Antonellego, O.F.M., i ks. (późniejszego arcybiskupa) Annibale Bugniniego, C.M..

W 1969 roku Antonelli podpisał dekret promulgujący Novus Ordo.

A Bugnini, który nadzorował reformę liturgiczną od jej powstania w 1948 r. do jej kulminacji w 1969 r. w postaci Nowego Porządku Mszy, jest jedynym watykańskim prałatem, wobec którego często podnoszone zarzuty o współudział w masonerii wydają się być uzasadnione. W rzeczywistości sam arcybiskup Lefebvre, opierając się na swoim osobistym doświadczeniu, uważa za wysoce prawdopodobne, że ks. Bugnini był masonem.

Ale teraz jesteśmy proszeni o zaakceptowanie wszystkich liturgicznych psot dokonanych w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych przez ks. Bugniniego, jednocześnie odrzucając to, co stworzył zaledwie osiem lat później! Być może katolicy mają rację, czując, że są „przygotowywani” do kompromisu! To nie ironia, ale tragedia!

Ile razy słyszałeś, jak ktoś pytał: „Jak to się mogło stać?”. Odpowiedź jest taka, że nie stało się to z dnia na dzień. Ci, którzy byli odpowiedzialni za zastąpienie naszej Mszy Świętej wspólnotową celebracją, przez lata zadowalali się powolną – bardzo powolną – pracą. Detektyw, który bada to, co wydaje się być trupem katolicyzmu (jak osądza świat: On naprawdę jeszcze żyje!), znalazłby niezbite dowody na modus operandi morderców: ich metoda to stopniowość, ta sama, którą stosuje szatan w zabijaniu dusz. Przyznał to również kardynał Heenan z Westminsteru, który powiedział, że zmiany muszą być wprowadzane stopniowo, w przeciwnym razie ludzie nigdy by ich nie zaakceptowali.

Przyjrzyjmy się historii „pierwszych etapów niszczenia liturgii rzymskiej” – wyrażenie to pochodzi z książki o reformach przedsoborowych, do której przedmowę napisał sam arcybiskup Lefebvre. Zobaczymy, jak z założenia zmiany liturgiczne – te, o których zaakceptowanie jesteśmy teraz proszeni – następowały po sobie co kilka lat, aż duchowni przyzwyczaili się do życia w atmosferze ciągłych zmian, tak że większość z nich nieuchronnie poddała się zamieszaniu. Nie uważali się już za zobowiązanych do znajomości i właściwego stosowania zbioru rubryk, a nawet nie czuli się już „jak w domu” w prezbiterium. W imię „uproszczenia” reguły i zasady, które rządziły liturgią przez wieki, zostały powoli zamienione na ciągły stan fluktuacji, który obecnie panuje w Kościele soborowym.

Po przestudiowaniu tej sprytnie wymyślonej chronologii zmian nie można się dziwić, że większość księży była zdezorientowana, nie mając żadnej pewniejszej lub niezmiennej zasady, której mogliby się trzymać, niż ślepe posłuszeństwo, wyrażone przez gotową akceptację wszelkich nowych rubryk, które można było znaleźć w porannej poczcie.

I. „Eksperymentalna” Wigilia Paschalna (1950)

To dzieło stopniowych zmian rozpoczęło się 28 maja 1948 r. od powołania Komisji ds. Reformy Liturgicznej z o. Antonellim jako dyrektorem generalnym i o. Bugninim jako sekretarzem – ludźmi, którzy odpowiednio narzucili i skomponowali Novus Ordo Missæ

Dwa lata później, 22 listopada 1950 r., kardynał Lienart, jako przewodniczący francuskiego zgromadzenia biskupów, złożył formalną petycję do Stolicy Apostolskiej o pozwolenie na odprawianie Wigilii Paschalnej w nocy, a nie rano, z „powodów duszpasterskich”. Otrzymał więcej, niż się spodziewał. Pod pozorem zwykłej zmiany czasu, wprowadzono zasadniczo przeredagowany rytuał, nawet jeśli później „angielska msza” została narzucona w imię języka narodowego , bez większego odniesienia do faktu, że pozostało tylko trzydzieści procent tekstu tradycyjnej mszy.

Pierwsze wstrząsające, dysonansowe brzmienia „Symfonii Nowego Porządku” były już słyszalne w tej nowej Wigilii Paschalnej:

1. Wprowadzono zasadę obrzędów opcjonalnych stosowanych eksperymentalnie.

2. Po raz pierwszy język narodowy został wprowadzony do właściwej liturgii. (Był to również pierwszy krok Cranmera w 1548 r.).

3. Po raz pierwszy wprowadzono rubrykę nakazującą celebransowi „siedzieć i słuchać” (sedentes auscultant) lekcji, zamiast czytać je przy ołtarzu, co zostało natychmiast zinterpretowane jako uzasadnienie wyłącznego użycia języka narodowego w tej części liturgii.

W 1953 roku niepamiętny post eucharystyczny od północy został złagodzony do trzech godzin pod pewnymi warunkami jako ustępstwo na rzecz współczesnej słabości. Modernistyczni liturgiści widzieli w tym jednak początek stopniowego niszczenia dyscypliny sakramentalnej Kościoła, które miało się zakończyć wraz z „15 minutami” Pawła VI.

Już w 1954 roku pojawiły się pierwsze oznaki liturgicznej anarchii, a papież Pius XII ostrzegł księży w alokucji, aby nie zmieniali niczego w liturgii na własną rękę. Ale zmiany wciąż trwały.

II. Nowy Wielki Tydzień (1955)

Cały czcigodny Wielki Tydzień Kościoła otrzymał topór w 1955 roku wraz z publikacją Maxima Redemptionis. Kłamstwo jest powtarzane i rozszerzane: to tylko zmiana czasów. Drastyczna zmiana większości ceremonii najświętszego tygodnia Kościoła nie ma żadnego uzasadnienia. Jak to możliwe?

A. Kluczowe cechy: Nowy Wielki Tydzień był swego rodzaju balonem próbnym dla Novus Ordo. Jakie były niektóre z kluczowych cech?

1. Wszystko musi być krótkie i proste.

2. Kluczowe obrzędy powinny być wykonywane przez kapłana tyłem do ołtarza, zwróconego w stronę ludu: błogosławieństwo palm, modlitwa końcowa procesji Niedzieli Palmowej, błogosławieństwo wody chrzcielnej w Wielką Sobotę itp.

3. Modlitwy u stóp ołtarza i Ostatnia Ewangelia zostają po raz pierwszy usunięte.

4. Wszyscy, kapłani i świeccy, muszą wspólnie odmówić Ojcze nasz w Wielki Piątek.

B. Niedziela Palmowa: W szczególności nabożeństwo Niedzieli Palmowej utraciło swój starożytny obrzęd błogosławieństwa, który zawierał wiele modlitw mszalnych, łącząc w ten sposób palmę sakramentalną z Najświętszym Sakramentem. Siedem kolekt zredukowano do jednej, Błogosławieństwo przed Mszą całkowicie zniknęło, podobnie jak ceremonia Gloria Laus przy drzwiach kościoła. Skrócono opis Męki Pańskiej, pomijając namaszczenie w Betanii i Ostatnią Wieczerzę.

C. Triduum: Cała równowaga Triduum Sacrum, ostatnich trzech dni Wielkiego Tygodnia, została zachwiana. Piękne oficjum Tenebrae praktycznie zniknęło, podobnie jak popularne nabożeństwo Tre Ore.

1. Starożytna Msza uprzednio Poświęconych Darów w Wielki Piątek została zniesiona i zastąpiona prostą komunią dla ludu. W przeciwieństwie do odwiecznego zwyczaju, podczas modlitwy za Żydów nakazano przyklęknięcie.

2. Wigilia Wielkiej Soboty została całkowicie zmieniona, a jej lekcje zostały zredukowane z dwunastu do czterech, a także nastąpiła drastyczna modyfikacja tradycyjnego rytu błogosławieństwa nowego ognia i świecy paschalnej. (W 1955 r. równie starożytne Nabożeństwo Wigilii Zesłania Ducha Świętego zostało całkowicie zniesione).

Nawet ten z konieczności powierzchowny przegląd nowego rytu Wielkiego Tygodnia pozwoli nam zrozumieć, jak to się stało, że znany modernista liturgiczny, o. Duploy, mógł powiedzieć: „Jeśli uda nam się przywrócić Wigilii Paschalnej jej pierwotną wartość, Ruch Liturgiczny zatriumfuje; daję sobie na to dziesięć lat”. Modernistyczny teolog o. Chenu komentuje: „Dziesięć lat później udało się”.

II. „Reforma” rubryk (1955).

Rok 1955 był zły dla liturgii rzymskiej; był również świadkiem modernistycznej reformy rubryk Mszału i Brewiarza, wraz z dekretem Cum Nostra Hac Aetate.

Tak zwane „niepożądane akcenty” zostały usunięte ze Świętej Liturgii „w świetle współczesnej nauki”:

1. Zmieniono hierarchię dni liturgicznych. Zniesiono starożytną rangę semiduplex pozostawiając duplex i simplex.

2. Większość wigilii dni świątecznych została zniesiona, pozostawiając celebrację Wigilii „cieniem dawnego siebie”. (Wigilie takie jak Wszystkich Świętych, Apostołów, Matki Bożej itp.)

3. Liczba oktaw została zredukowana z piętnastu do trzech. Niektóre ze zniesionych oktaw sięgają VII wieku!

4. Po raz pierwszy wprowadzono rozróżnienie między „publicznym” i „prywatnym” odmawianiem Boskiego Oficjum, mimo że tradycja uczy nas, że Oficjum jest ze swej natury modlitwą publiczną. Stanowi to zapowiedź rozróżnienia w Novus Ordo między Mszami z ludźmi i bez ludzi.

5. Liczba Ojcze nasz odmawianych w oficjum została zredukowana z szesnastu do pięciu, a dziesięć Zdrowaś Maryjo i trzy Credo zostały całkowicie pominięte, podobnie jak niektóre inne modlitwy przed i po oficjum.

6. Pokutne modlitwy ferialne zostały zniesione z dwoma drobnymi wyjątkami.

7. Obchody ku czci świętych i upamiętnienie Krzyża zostały zniesione, a piękne Atanazjańskie Wyznanie Wiary (pochodzące z VIII wieku) było odmawiane tylko raz w roku.

8. Zniesiono dodatkowe kolekty odmawiane podczas Mszy św. w różnych porach roku (np. o Matce Bożej i przeciw prześladowcom Kościoła).

9. Właściwa Ostatnia Ewangelia została zniesiona. Również w tym przypadku musieliśmy zadowolić się krótkim przeglądem tych zmian, które zostały opisane jako „tymczasowe” – ale które tak zmieniły świętą liturgię, że zniechęciły wszystkich oprócz najbardziej oddanych kapłanów do ich nauki. Po co zresztą miałby się tym przejmować? Za pięć lat rubryki znów się zmienią.

Ostatecznie, w 1955 roku, uroczystość św. Józefa, Patrona Kościoła została zniesiona. Józefa Robotnika. Zastąpiono je swoistym Świętem Pracy, Św. Józefa Robotnika, w międzynarodowe święto socjalistyczne – Dzień Majowy.

W 1957 r. wprowadzono dalsze zmiany w Wielkim Tygodniu, w tym przepis dotyczący uroczystej Mszy Świętej bez subdiakona.

W 1957 r. wprowadzono dalsze zmiany w Wielkim Tygodniu, w tym przepisy dotyczące uroczystej Mszy Świętej bez subdiakona.

IV. Konsultacje w sprawie dalszych zmian (1957)

Również w 1957 roku przeprowadzono konsultacje z biskupami całego świata w sprawie dalszych zmian liturgicznych. Większość poprosiła o zachowanie tradycyjnej struktury Boskiego Oficjum. O. Thomas Richstatter, w swojej książce Prawo Liturgiczne. Nowy styl, nowy duch, podaje następującą relację:

„Jeden z biskupów cytuje św. Tomasza (Summa, I-II, q. 97, art. 2), gdzie stwierdza on, że modyfikacja jakiegokolwiek prawa pozytywnego w naturalny sposób przyniesie ze sobą pewne osłabienie dyscypliny. W związku z tym, jeśli ma nastąpić zmiana, to nie tylko na coś „trochę lepszego”, ale na coś „znacznie lepszego”, aby zrekompensować ten spadek dyscypliny, który z konieczności towarzyszy każdej zmianie w prawodawstwie. Dlatego, stwierdza biskup, musimy być bardzo ostrożni w tej kwestii. Nie jest łatwo powiedzieć „nie” prośbom o zmianę, ale jest to właściwe działanie w tym przypadku. Biskup kończy stwierdzeniem, że należy do tej dużej liczby osób, które nie tylko są zadowolone z liturgii w obecnym kształcie, ale uważają, że wszelkie zmiany są nie tylko niepożądane, ale wręcz niebezpieczne dla Kościoła”.

V. Msze dialogowane i Komentatorzy (1958)

3 września 1958 roku, na miesiąc przed śmiercią oblężonego Piusa XII, wydano Instrukcję o Muzyce Sakralnej. Użycie „Mszy dialogowanej”, po raz pierwszy zatwierdzonej w 1922 roku, zostało rozszerzone i zachęcone, tak aby zgromadzenie recytowało większość Mszy wraz z kapłanem: Introit, Kyrie, Gloria itp. oraz wszystkie odpowiedzi. Należy tutaj zauważyć, że tradycyjną formą uczestnictwa kongregacji jest chorał gregoriański. Popularne recytowanie modlitw mszalnych nigdy nie miało miejsca, dopóki nie wprowadzono „Mszy dialogowej”.

Pod przykrywką uczestnictwa po raz pierwszy pojawili się świeccy komentatorzy. Ich rolą było czytanie w języku ojczystym, podczas gdy ksiądz czytał po łacinie.

28 października tego samego roku wybrano Jana XXIII. Nie tracił czasu na zwołanie soboru powszechnego, który ” poświęciłby ekumenizm”. W następnym roku, w czerwcu 1960 r., Jan XXIII mianował ks. Bugniniego sekretarzem Komisji Liturgicznej przygotowującej Sobór.

W międzyczasie o. Bugnini kontynuował swoją pracę z komisją ds. reformy liturgii, tworząc kolejną serię tymczasowych zmian, które miały trwać aż do reform soborowych. Mszał i Brewiarz zostały ponownie zmienione, podobnie jak Kalendarz i po raz pierwszy Pontyfikał i Rytuał.

VI. Zmiany wprowadzone przez Jana XXIII (1960-62)

W końcu dochodzimy do „liturgii Jana XXIII”, bardziej właściwie nazywanej liturgią „środkowego Bugniniego”. Następujące zmiany zostały wprowadzone do Mszy, Boskiego Oficjum i Kalendarza:

1. Żywoty świętych w Jutrzni zostały zredukowane do krótkich streszczeń.

2. Lekcje od Ojców Kościoła zostały zredukowane do najkrótszych możliwych fragmentów, z nieco naiwnym życzeniem, aby duchowni nadal karmili swoje dusze pismami patrystycznymi na własną rękę.

3. Samotne odmawianie Brewiarza nie było już uważane za modlitwę publiczną, a zatem święte pozdrowienie Dominus vobiscum zostało zniesione.

4. Ostatnia Ewangelia została usunięta przy wielu okazjach.

5. Właściwe zakończenie Hymnów Brewiarza zostało usunięte.

6. Wiele świąt zostało zniesionych, ponieważ były zbędne lub nie „historyczne”, na przykład: (a) Znalezienie Krzyża Świętego. (b) Jana przed Bramą latyńską. (c) Objawienie Świętego Michała. (d) Św. Piotra w Antiochii. (e) Świętego Piotra Piotra w okowach. itp.

7. Podczas Soboru zasada niezmiennego Kanonu Mszy została zniszczona przez dodanie imienia św. Józefa.

8. Confiteor przed Komunią został zniesiony.

Należy zauważyć, że „liturgia Jana XXIII” działała przez trzy lata, aż do logicznego zakończenia wraz z ogłoszeniem soborowego dekretu o liturgii – również dzieła Bugniniego.

VII. Liturgia w Bractwie Świętego Piusa X

Pytanie: „Czy ta Liturgia Jana XXIII nie jest tą, w której wy, kapłani, byliście szkoleni i wyświęcani w Econe?”.

Odpowiedź brzmi: nie. Nie otrzymaliśmy żadnego znaczącego szkolenia liturgicznego w Econe, a do września 1976 r. Msza była mszą z wczesnych lat Pawła VI. (Celebrans siedział z boku i słuchał czytań lub sam je wygłaszał na mównicy zwrócony w stronę wiernych. Powiedziano nam, że jedynym powodem, dla którego czytania odbywały się po łacinie, a nie po francusku, jest to, że seminarium jest międzynarodowe! (Co ciekawe, zarządzenia Bractwa, podpisane przez arcybiskupa Lefebvre’a i obecnie obowiązujące, zezwalają na czytanie Listu i Ewangelii w języku ojczystym – bez czytania ich najpierw po łacinie).

Trudno byłoby powiedzieć, jaka liturgia była przestrzegana w Econe, ponieważ rubryki były mieszanką różnych elementów, a każdy ksiądz odprawiał Mszę nieco inaczej niż następny. Żaden zestaw rubryk nie był systematycznie przestrzegany ani nauczany. W rzeczywistości w ogóle nie nauczano rubryk.

Najlepsze, co mogę powiedzieć, to to, że przez lata rozwinęła się pewna eklektyczna mieszanka rubryk, oparta na podwójnej zasadzie (a) tego, co lubił arcybiskup i (b) tego, co robiono we Francji. Rubryki te wahają się dość swobodnie od liturgii św. Piusa X do liturgii Pawła VI z 1968 roku. Jest to po prostu „Rytuał z Econe”, prawo samo w sobie.

Do dziś niemożliwe byłoby studiowanie podręcznika rubrycystyki, a następnie funkcjonowanie, powiedzmy, w Pontyfikalnej Mszy w Econe. Nie ma jednolitości, ponieważ nie ma zasady jednolitości – z pewnością nie jest to „Liturgia Jana XXIII”. Być może pewnego dnia ktoś skodyfikuje ten Rytuał z Econe dla potomnych.

Jeśli chodzi o nasze szkolenie seminaryjne, nigdy nie uczono nas, jak odprawiać Mszę Świętą. Przygotowaniem do tej dość ważnej części życia kapłańskiego mieliśmy zająć się w wolnym czasie i na własną rękę. Wydaje się, że większość seminarzystów nigdy nie przykładała się do rygorystycznego i systematycznego studiowania rubryk, co może świadczyć o sposobie, w jaki dziś odprawiają Mszę Świętą.

Tradycyjna Msza jest dziełem dyscypliny i sztuki – każdy najmniejszy gest jest starannie przepisany i przewidziany. Szkoda, że dziś tak wielu księży wyszkolonych w Econe zadowala się odprawianiem Mszy „mniej więcej” poprawnie. Ale czy można było oczekiwać czegoś innego, mając za sobą brak szkolenia i zły przykład starszych księży, którzy przez dwadzieścia lat byli poddawani ciągłym, mylącym zmianom?

Inny szczęśliwy rezultat wyłonił się z liturgicznego chaosu w Econe. Niektórzy seminarzyści po prostu wrócili do niezreformowanych rubryk Kościoła. W końcu, czyż sam arcybiskup Lefebvre nie powiedział im, że Bugnini był masonem? I czyż nie maczał on palców w liturgicznym cieście od 1948 roku?

Powiedz „nie” reformatorom

Kiedyś uczono nas, by całkowicie odrzucić Sobór Watykański II, ponieważ, jak twierdzi arcybiskup, tak wiele jego działań „zaczęło się od herezji i na herezji się skończyło”. Dlaczego więc podążać za tymczasową liturgią, która utorowała jej drogę? Dlaczego? Arcybiskup Lefebvre nie widział potrzeby, by w 1976 roku próbować narzucić „reformę” liturgiczną Anglii, Niemcom i Ameryce, które podążały za niezreformowaną liturgią.

Nie twierdzę, że „Liturgia Jana XXIII” jest heretycka lub obraźliwa dla Boga w jakikolwiek sposób, tak jak Novus Ordo. Wiem, że jest to krok w kierunku Novus Ordo, którego autorami są ci sami ludzie, którzy stworzyli Novus Ordo. Wierzę wreszcie, że zaakceptowanie tych „reform” dzisiaj, z perspektywy dwudziestu lat, byłoby błędem. Wiem również – widziałem na własne oczy – że skumulowany efekt tych stopniowych zmian dla księży jest katastrofalny.

Dzisiejszy Kościół musi zostać odbudowany praktycznie od podstaw. Czy naszym wzorem będzie człowiek tryskający zdrowiem, czy ten, który powoli umiera?  Czy za naszą zasadę przyjmiemy to samo powiedzenie św. Wincentego z Lerynu: „Quod semper, quod ubique, quod ab omnibus” (Co zawsze, co wszędzie, co przez wszystkich zostało zrobione), czy też „prawa” (o ile rzeczywiście mogły za takie), które w udowodnionym zamyśle ich twórców służyły jedynie utorowaniu drogi do zniszczenia „najpiękniejszej rzeczy po tej stronie nieba”, czyli Najświętszej Ofiary Mszy?

(The Roman Catholic, czerwiec 1983)

Bp Daniel Dolan

z: https://traditionalmass.org/articles/article.php?id=36&catname=6